Niewyjaśniona (?) zagadka – dlaczego dr Reszczyński może pracować na UJ, a dr Wieczorek -nie ?

O dr Jarosławie Reszczyńskim było niedawno głośno, a to na okoliczność odkrycia jego rejestracji jako TW ‚ Mietek” w archiwach IPN ( Dziennik Polski 17 maja 2007 Prowokatorz uniwersytetu? To on miał wytypować Lesława Maleszkę do werbunku przez Służbę Bezpieczeństwa ) , no i przede wszystkim na okoliczność filmu Trzech Kumpli, gdzie również występuje w nienajlepszym towarzystwie.

Bronisław Wildstein w tekście  – Rzeczpospolita, 25-06-2008Film o śmierci, zdradzie i nieodkupionych winach ,tak pisze:Ale wcześniej obserwujemy innego agenta SB, Jarosława Reszczyńskiego, dziś pracownika naukowego UJ, który odegrał szczególną rolę w rozpracowaniu grupki studentów planujących dopiero działalność opozycyjną. Wszedł w środowisko, wytypował jego „najniebezpieczniejszych” reprezentantów i potencjalnego agenta. Oczywiście dziś broni go jego środowisko naukowe.

Jak można odnaleźć w bazie OPIdr Jarosław Reszczyński jest profesorem Wyższej Szkoły Administracji w Bielsku-Białej i jest zatrudniony także w Katedrze Prawa Rzymskiego UJ o czym informuje więcej strona zakładu.Wykłada także w Papieskiej Akademii Teologicznej (w Instytucie Prawa Kanonicznego).

Także Wikipedia zamieszcza nieco informacji na jego temat pod hasłem:Jarosław Reszczyński

Dr Reszczyński jest zatem pracownikiem naukowym – etatowym, a nawet wieloetatowym co się wpisuje w patologię polskiego systemu, której to patologii bronił w w Dzienniku Polskim (Niekoniecznie chałtura, 26-06-2004, także Kontrateksty) przełożony doktora na UJ – prof dr hab. Janusz Sondel, również wieloetatowiec.

Dr Józefa Wieczorka nie można znaleźć na stronach jakiegokolwiek zakładu naukowego w Polsce,  bo od dawna jest bezetatowcem, jakkolwiek, będąc bez etatu publikował więcej niż wielu etatowców ( także wieloetatowców), a nawet więcej niż on sam, gdy był na etacie (por. www.geo-jwieczorek./ans.pl ) co jasno dokumentuje, że oddalając się poza zasięg ‚maczug akademickich’ można coś zrobić nawet jak się nie ma pieniędzy na/za robotę.

Czy może być lepszy dowód na kryminogenny stan systemu nauki w Polsce ?

Prof. Sondel walcząc o utrzymanie patologicznej wieloetatowości informował: „Pracuję aktualnie na trzech etatach: od 47 lat w Katedrze Prawa Rzymskiego Uniwersytetu Jagiellońskiego, w tym od 15 jako profesor zwyczajny, obecnie kierownik katedry, od 29 lat na Akademii Wychowania fizycznego w Krakowie jako profesor prawa w turystyce i od kilku lat kierownik Zakładu Prawa i Organizacji Turystyki, od 3,5 lat jako rektor Wyższej Szkoły Turystyki i Ekologii w Suchej Beskidzkiej, gdzie również wykładam prawo w turystyce.”…”W sumie mogę bez fałszywej skromności stwierdzić, że dla mojej macierzystej uczelni, pomimo zajęć gdzie indziej, robię więcej niż wielu jednoetatowców. I wiem, że mój przykład bynajmniej nie jest odosobniony.”

Na co dr Wieczorek odpowiedział swoim tekstem, O akademickich chałturach – inaczej, który oczywiście nie mógł się ukazać w Dzienniku Polskim, a prof. Sondel nie raczył na niego zareagować. Tekst ten kończy zdanie nawiązujące do poetyki prof. Sondela : „W sumie mogę bez fałszywej skromności stwierdzić, że dla uczelni zrobiłem więcej niż wielu profesorów, o czym najlepiej świadczy fakt zapisywania sobie mojej działalności na ich konto. Nie sądzę aby mój przykład był odosobniony.” ….itd

A wcześniej informowałem w tekście prof. Sondela i nielicznych czytelników mojego tekstu: „…jeszcze na wiosnę 1980 r. byłem uznany za samodzielnego pracownika uczelni przez radę naukową, otrzymywałem nagrody rektorskie, ale ten stan w latach stanu wojennego wyraźnie się zmienił. W końcu po wieloletnim poddaniu mnie ostremu mobbingowi w 1986 roku zostałem oskarżony przez anonimową do dnia dzisiejszego komisję o negatywne oddziaływanie na młodzież i usunięty z uczelni, pozbawiony kontaktu z młodzieżą akademicką i z moim warsztatem pracy. Mimo przemian ustrojowych na uczelnię nie mogłem wrócić, również w czasie kadencji pro-rektorskiej Prof. Sondela.”

Prof. Sondel palcem nie kiwnął, aby przywrócić do pracy na UJ niewygodnego w czasach PRLu nauczyciela akademickiego, ale rezonu nie traci i twierdzi, że bardzo. wiele dla uczelni zrobił ! Nie wątpię. Problem w tym czy wiele dobrego, czy złego i jaki był /jest bilans tej działalności ? Nie powinien być sędzia we własnej sprawie.

Pozostał (podobnie jak inni) obojętny na los wyrzuconych z uczelni na podstawie fałszywych i anonimowych oskarżeń,  a tego raczej do dobrych uczynków nie da się zaliczyć.

Prof. Sondel nie został natomiast obojętny na los TW „Mietka”, obecnie swojego podopiecznego którego broni w znanym tekście Dlaczego bronię dr. Jarosława Reszczyńskiego?

Moim zdaniem sprawa dr. Jarosława Reszczyńskiego i znajdujących się w podobnej sytuacji innych osób powinna być przedmiotem obiektywnej analizy, ale musi się to odbyć w cywilizowanej atmosferze, a nie w warunkach niewybrednej nagonki, którą namzaserwowano”

Ciekawe, że jako profesor, a nawet okresowo prorektor, nie miał nic przeciwko niewybrednej nagonce i haniebnej, niecywilizowanej, atmosferze rozpętanej na UJ przeciwko dr Wieczorkowi . Widocznie ta atmosfera mu całkiem odpowiadała. Nie przedłożył sprawy do obiektywnej analizy, lecz umył ręce, tak jak i jego poprzednicy i następcy, jak Rzecznik Praw Obywatelskich – jednocześnie podwładny rektora UJ !

Higiena kończyn górnych zawsze była przedmiotem szczególnej troski wybrańców zasiadających na rektorskich fotelach i ich wyborców.

Prof. Sondel o TW „Mietek” pisze ”Po prostu uważam, że został wciągnięty w tryby potężnej machiny, której nie umiał się przeciwstawić i która w ostatecznym rozrachunku go zmiażdżyła.” ale sprawa tego, który umiał się przeciwstawić i nie został zmiażdżony (jak można do tej pory sądzić) przez tryby potężnej machiny SB,  wcale go nie interesuje. Czyżby powodem był konflikt interesów – fakt, że Józef Wieczorek został zmiażdżony przez jeszcze bardziej potężną machinę profesorów UJ ? być może bez klarownego związku z SB, ale z klarownym związkiem z PZPR i klarownymi esbeckimi metodami – fakt, że jeszcze bardziej efektywnymi i perfidnymi.

O sprawie TW „Mietek” pisał Dziennik Polski (22 maja 2007) – Ponura historia. Naukowiec oskarżany o współpracę z SB oddał się do dyspozycji rektora UJ.

O sprawie dr Józefa Wieczorka i tajnych teczek UJ Dziennik Polski nie miał zamiaru napisać. Sprawy pokrzywdzonych widocznie Dziennika Polskiego nie interesują . Tym bardziej, gdy są pokrzywdzeni przez krzywdziciela, który jest powiązany z DP. Chyba jasne ?

A jak się zachował obecny rektor UJ – prof Musioł – uważany o dziwo za zwolennika lustracji ?

Ano, jak pisały gazety prof. Musioł chętnie rozmawia z każdym o inwigilacji,   ale jak wynika z faktów rozmawia z TW , w tym z TW Mietkiem (Były TW „Mietek” rozmawiał z rektorem UJ)natomiast nie ma zamiaru rozmawiać z inwigilowanymi !!! )

Prasa podaje „władze UJ kierują się w swoim postępowaniuzasadą domniemania niewinności” ale nie podaje, że tak postępują tylko w stosunku do TW! Jeśli chodzi o tych co TW nie byli ( być nie chcieli) –  jak Józef Wieczorek, władze UJ stosują natomiast zasadę domniemania winy ! i te władze mimo statutowego obowiązku poszukiwania prawdy, finansowanego przez podatnika, nie mają zamiaru czegokolwiek wyjaśniać !

Dr Jarosław Reszczyński twierdzi, że nikomu nie szkodził. Jego patron też chyba tak uważa. Nie wszyscy są tego zdania, bo trudno takie zdanie podzielać, ale na uczelni włos z głowy TW „Mietkowi” nie spadł ! W końcu ta uczelnia kieruje się zasadą tolerancji, a to że jest ona niemal ograniczona do działań TW – to już inna historia.

Co innego jeśli chodzi o Józefa Wieczorka – on też uważa ze nikomu nie szkodził, ale władze UJ uważają, że było inaczej, chociaż tych szkód nigdy nie udokumentowały i dokumentować nie mają najmniejszego zamiaru, w ramach poszukiwania prawdy. Jak anonimowa komisja uznała, że Józef Wieczorek  psuł młodzież to znaczy, że psuł i nie ma co sprawy roztrząsać czy czymkolwiek dokumentować !

Czy nie jest dowodem na psucie młodzieży, to że tak o nim pisali :

dr Wieczorek uczył nas rzetelności i uczciwości naukowej oraz postaw nonkonformistycznego krytycyzmu naukowego..”

„dr Józef Wieczorek był dla nas wzorem nauczyciela i wychowawcy”,

„Pod jego wpływem geologia stała się dla jego wychowanków nie tylko przyszłym zawodem, ale życiową pasją”

A dziekan Wydziału BiNoZ Antoni Jackowski w raporcie dla senatu z 1994 r !  pisał wręcz, że Józef Wieczorek podburzał studentów ! czemu nawet nie mogę i nie widzę powodu aby zaprzeczać, bo przecież niemal cała moja działalność akademicka sprowadzała się do podburzania studentów, aby byli lepsi od profesorów !

Co gorsza,  w opinii tegoż dziekana Józef Wieczorek ma – o zgrozo  – poczucie własnej wartości, a to jak można sądzić było nie do zaakceptowania w środowisku mającym poczucie własnego skundlenia.

W końcu taka postawa naruszała autonomiczny autorytet profesorów UJ i najwyższych władz, najstarszej polskiej uczelni, promieniujących swoim postępowaniem na wszystkie inne uczelnie kraju.

Zresztą o co chodzi ? Skoro jak mówili i pisali sami studenci i wychowankowie Józef Wieczorek  uczył ich myślenia, nonkonformizmu, czytania i krytykowania literatury naukowej i do rozwoju naukowego dążył itd.,  a do czego takie nieodpowiedzialne postępowanie może prowadzić pisał już w latach 70-tych Ryszard Kapuściński w genialnym Cesarzu :

Ludźmi owładnął jakiś owczy pęd, jakieś pazerne zaślepienie, bo dość, żeby hen, na drugim końcu świata ktoś się rozwinął, a zaraz wszyscy chcą się rozwijać, zaraz napierają, szturmują, żądają, żeby ich też rozwinąć, żeby podnieść i zrównać, a wystarczy, przyjacielu, żebyś zaniedbał te głosy, a natychmiast masz bunty, krzyki, przewroty, negacje, frustracje i zwisanie.
..ale nasz pan z takiego wychodził założenia, że nawet najbardziej lojalnej prasy nie należy dawać w nadmiarze, gdyż może z tego wytworzyć się nawyk czytania, a potem już krok tylko do nawyku myślenia, a wiadomo, jakie to powoduje niewygody, utrapienia, kłopoty i zmartwienia
..”

System poczynania władców absolutnych opisany przez Kapuścińskiego miał znaczenie uniwersalne, i jak najbardziej odnosił się do systemu sprawowania władzy, także na szczeblu mojego instytutu, zresztą chyba i w całym systemie akademickim PRLu jakby realizującym instrukcję NKWD :Ściśle tajne Moskwa, 2.VI.1947r. K.AA/OC 113 INSTRUKCJA NK/003/47

35. W szkolnictwie podstawowym, zawodowym, a w szczególności w szkołach średnich i wyższych doprowadzić do usunięcia nauczycieli cieszących się powszechnym autorytetem i uznaniem. Na ich miejsce wprowadzić ludzi mianowanych”.

Jak oceniła anonimowa komisja uczelniana w 1986 r postawa obywatelska Józefa Wieczorka była negatywna, co zresztą znalazło się już i w raportach TW do SB jeszcze w stanie wojennym (1982):Jego postawa polityczna – zdecydowanie wroga, wskazuje, iż prowadzi jakąś działalność polityczną…. (opracował : Kpt.Stanisław Knapik, IPN Kr 08/292 t.2 k.209-210) .”

Jak widać linia władz akademickich jeszcze w 1986 r. miała mocne oparcie na linii esbeckiej.

Więc o czym tu mówimy ? Wina Józefa Wieczorka jest zatem bezsporna.

Uczył myślenia ? – uczył,

uczył nawyku czytania i to krytycznego ? – uczył,

podważał autorytet będących u władzy ? – podważał,

cieszył się uznaniem ? – cieszył się.

No to won !

Jak najbardziej poczynania autonomicznych władz UJ były zgodne z obowiązującym wówczas systemem i zgodne z tajną instrukcją NKWD.

System komunistyczny niby upadł, ale ciągłość prawna PRLu i III RP pozostała i komunistyczny system wartości nadal pozostał w sercach i umysłach beneficjentów tego systemu.

To chyba wyjaśnia dlaczego dr Jarosław Reszczyński może nadal pracować na UJ ( i nie tylko na UJ) i uczyć studentów, a dr Józef Wieczorek – nie może (nigdzie !).

Józef Wieczorek

Appendix:

Józef Wieczorek 5.12.2005

ul. Smoluchowskiego 4/1

30-069 Kraków

Szanowny Pan Rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego

Prof.dr hab. Karol Musioł

L.dz/ 5/12/2005/12

dotyczy: poznania prawdy u źródła, pokrzywdzeni w PRLu

W nawiązaniu do słów Pana Rektora opublikowanych w tekście ‚UJ nie będzie oskarżycielem’ http://serwisy.gazeta.pl/wyborcza/1,34474,3047919.html:
Zgodnie z uniwersyteckimi zasadami stosowana jest i będzie zasada domniemania niewinności, a podejmowane decyzje będą zgodne z obowiązującymi przepisami….’

‚Za oczywiste uważam dążenie do poznania prawdy u źródła.. ‚

Chętnie rozmawiam ze wszystkimi osobami, które chcą podzielić się ze mną swoimi uwagami’..

Bardzo proszę o wyznaczenie mi terminu rozmowy w czasie której chciałbym się podzielić swoimi uwagami na temat stosowania na UJ zasady domniemania niewinności, inwigilacji SB, listy Wyrozumskiego – represjonowanych w PRLu (‚POWRACAJĄCA FALA ROZRACHUNKU Z PRZESZŁOŚCIĄ’ 69 nr. Alma Mater )

Mam nadzieję, że nasza rozmowa będzie owocna dla poznania prawdy

Z poważaniem

Józef Wieczorek